Wielce Szanowna Małżonko Adama, pogrążona w bólu Rodzino!
Koleżanki i Koledzy ze Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów
Policyjnych!
Przyjaciele, Znajomi!
Szanowni Zebrani!
Śmierć przychodzi cicho. Niezapowiedziana, nieproszona. Nigdy nie
ma na nią odpowiedniej chwili, jest zawsze gościem nie na czas.
W tym miejscu warto zacytować Sonet 71 Wiliama Szekspira, który
oddaje nastrój tej chwili:
„Oto już jesień i pora umierać,
pożółkłe liście wiatr strąca i miecie,
drżące gałęzie do naga obdziera,
chór, gdzie sto ptaków modliło się w lecie,
Ja jestem zmierzchem dnia, który się skłania
ku zachodowi i w ciemności brodzi.
Noc, siostra śmierci oczy mi przysłania
i wkrótce z całym światem mnie pogodzi.
A jeśli kochasz, choć prawdę dostrzegniesz,
kochasz tym bardziej, im rychlej odbiegniesz”.
Adamie, Przyjacielu spoczywaj w pokoju!
W tym momencie słowa głębokiego współczucia, żalu i otuchy
kieruję do Pani Barbary - małżonki Adama i całej Jego Rodziny.
Wg Johana Wolfganga von Goethe: „Ludzie są razem nie tylko
wtedy, gdy się znajdują obok siebie. Z nami żyje także ten, który
odszedł, któregośmy pożegnali”.
Dziękuję za uwagę,
Mieczysław Skowron