13 grudnia 2015 r. w potoku Białej Wisełki w Wiśle Czarnym odbyła się jedna z części całego przedsięwzięcia w skali kraju, polegająca na jednoczesnym „morsowaniu” szerokiej rzeszy pasjonatów kąpieli w zimnej wodzie. Do tej pory nie było takiego wydarzenia o charakterze masowym. Wyzwanie to podjęli społecznicy, przy udziale samorządowców, organizacji pozarządowych i osób prywatnych.
Zanim do tego doszło, przedsięwzięcie znalazło uznanie kierownictwa Domu Wypoczynkowego „Pod Baranią”, na czele ze Stefanem Kucierskim, który zgodził się na utworzenie bazy na terenie obiektu. Bicie rekordu Guinnessa realizowano z wymogiem ilości, temperatury wody i czasu kąpieli. Zamiast minimum 25, pozyskano 32 uczestników, z których wielu siebie wcześniej nie znało.
Większość stanowili członkowie Klubu „Szare Morsy” z Jastrzębia-Zdroju. Warunek ilościowy został spełniony. Rejestracja morsów także przebiegła sprawnie. Uzyskano ich pisemne zgody na kąpiel w warunkach ekstremalnych. Kolejnym wymogiem był pomiar czasu przebywania w wodzie. Zamiast minimalnego limitu trzech minut, uczestnicy dobrowolnie zażywali kąpieli, przez pięć minut. Choć temperatura powietrza wynosiła plus trzy stopnie C, odczuwalna temperatura była niższa przez porywisty wiatr z deszczem. Woda była lodowata. Atrakcji dopełniał wodospad Białej Wisełki, mającej początek w górnej partii gór, pod którym „baraszkowało” wiele osób. Dominowała atmosfera dobrej zabawy, w dobrym towarzystwie.
Rekordziści z Wisły będą mile wspominać tę imprezę. Wśród nich był honorowy prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych, Henryk Borowiński wraz z córką Patrycją.
Tekst -Teresa Borowińska, świadek, która podziwiała uczestników za hart ducha i przełamywanie własnych słabości.