Zarząd Oddziału Wojewódzkiego
Stowarzyszenia Emerytów
i Rencistów Policyjnych w Katowicach
Jesteś tutaj Aktualności    /     Polemiki, opinie i przemyślenia...    /     ARCHIWUM    /     Rok 2018    /     Mieczysław Skowron: Morze, piękne nasze morze...    /     Tekst: Powiększ / Zmniejsz Drukuj stronę
Adres: ul. Lompy 19, 40-038 Katowice

Mieczysław Skowron: Morze, piękne nasze morze...

Na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku, wraz z żoną Aliną przejechaliśmy przez całą Polskę, by znaleźć się w Dąbkach nad morzem, gdzie przebywaliśmy przez trzy tygodnie, regenerując zdrowie i siły.

Dąbki, mała miejscowość kuracyjno-wczasowa położona niedaleko Darłowa, w ocenie przyjezdnych i miejscowych, to perełka pod każdym względem. Specyficzny mikroklimat, krystalicznie czysta woda morska, szerokie plaże, porośnięte trawami i sosnami wydmy, liczne i różnorodne ptactwo czynią tę turystyczną miejscowość atrakcyjną i niezwykle ciekawą.

Z początkiem grudnia 2014 r. ludzie byli poruszeni informacją o nadchodzącym od strony Wielkiej Brytanii i krajów skandynawskich, orkanie „Aleksandra”. W 2013 roku bowiem, orkan „Ksawery”, który dotarł do polskiego wybrzeża z dużą siłą, dokonał licznych zniszczeń i podtopień. „Aleksandra”, zaznaczyła swoją obecność w nocy z 12 na 13 grudnia, ale miała siłę dużo mniejszą niż się spodziewano, 9 do 10 w skali Beauforta, więc nie wyrządziła większych szkód.

Po sztormie, na plaży w bliskim sąsiedztwie fal morskich, szczęśliwcy mogą liczyć na znalezienie w wyrzucanych przez wodę wodorostach kawałków bursztynu. Po przejściu „Ksawerego” jeden z kuracjuszy znalazł okaz bursztynu, za który ktoś z zainteresowanych chciał zapłacić 2.500 złotych. Zapewne nie sprzedał, bo nie wszystko można przeliczać na pieniądze. Taka pamiątka to coś osobistego dla każdego przypadkowego znalazcy.

Pełną humoru atrakcją na plaży są liczne ptaki. Znanym dla siebie sposobem i z ptasią intuicją rozpoznają wszystkich spacerowiczów, którzy poprzednio przynieśli im coś smakowitego. Licząc ponownie na „przekąskę”, otaczają spacerowiczów domagając się głośnym krzykiem pożywienia. My nazwaliśmy je „gęgotami”.

Spacerując uliczkami nieopodal morza, można się natknąć na tzw. kocią watahę, której oczekiwania są takie same jak ptaków.

 

Tekst i zdjęcia: Alina i Mieczysław Skowronowie

z Koła Terenowego SEiRP w Mysłowicach (akp)

 
 
 
 
 
 

Projekt i wykonanie: InforpolNET