ŚMIESZNO czy STRASZNO ?
1 grudnia w mojej skrzynce mailowej pojawiła się wiadomość od Zarządu Głównego SE i RP, dumnie anonsująca zawarcie w dniu 19 listopada br. porozumienia o współpracy pomiędzy Policją a naszym Stowarzyszeniem . Z zaciekawieniem otworzyłem załącznik i wczytałem się w treść. Zaświtała mi nadzieja że być może tą drogą uda się wreszcie poprawić nienajlepsze wszędzie relacje między emerytami policyjnymi a kierownictwem słuzbowym jednostek Policji.
Przeczytałem ....i oniemiałem. Tylko ze względu na szacunek dla obu sygnatariuszy tego dokumentu nie użyję tu określenia "knot" .
Cały "traktat" składa sie bowiem z 5 kilku zdaniowych paragrafów z których pierwsze dwa ( par. nr 1 i par. nr 2) zawierają zestaw ogólnikowych i górnolotnych sloganów, zaś ostatnie dwa ( par.4 i par. 5) poświęcone są wyartykułowaniu skomplikowanych procedur rozwiązania "porozumienia" z królującym w tej części sformułowaniem jakim jest "rygor nieważności". Tak rygorystyczne obwarowanie warunków "porozumienia" mogłoby sugerować bogaty i złożony zakres wzajemnych działań, dlatego czym prędzej ruszyłem do ostatniego niewymienionego tu paragrafu ( nr 3 ), który w moim mniemaniu powinien już zawierać jakieś konkrety. No i zawierał , tyle że zupełnie nie takie jakich mógłbym się spodziewać.
Zamiast oczekiwanego sprecyzowania na zasadach partnerstwa, rodzaju i warunków współdziałania tych dwóch instytucji, znajdujemy tutaj jedno , jedyne "uprawnienie" nadane Stowarzyszeniu, a mianowicie cyt. "prawo uczestniczenia w uroczystościach policyjnych organizowanych przez Komendanta lub podległe mu jednostki organizacyjne Policji".
Aby nie było zbyt kolorowo, uprawnienie to obwarowane jest kategorycznym warunkiem, że w/w "uprawnienie" przysługuje nam jedynie, tu cytat : " na zaproszenie Komendanta lub kierownika jednostki organizacyjnej" (sic!)
Ale uwaga, to jeszcze nie koniec. Ostatnie enigmatyczne zdanie akapitu to przysłowiowa wisienka na torcie : cyt. " Komendant lub kierownik jednostki organizacyjnej Policji nie ponosi odpowiedzialności wobec Stowarzyszenia za ewentualną niemozliwość udziału jego członków w uroczystościach."
Ileż tu może być interpretacji , prawda?
I oto cała treść wypracowana przez wysokie umawiające się Strony. Powiecie że to kiepski żart ?? Otóz nie, zapewniam was że to oryginalna treść tzw. Porozumienia". Dla niedowiarków załączam poniżej link do pełnej jego treści , życząc wnikliwej lektury.
I jeszcze jedno - ponieważ po zapoznaniu z nim szeregowych członków mojego koła, w żadnej mierze nie byłem w stanie udzielić odpowiedzi na sypiące się pytania o sens i intencje zawarcia takiego jednostronnego i nic nie wnoszącego dla Stowarzyszenia "układu" - mam nadzieję że na to pytanie w niedługim czasie udzieli odpowiedzi sam sygnujący porozumienie Prezes ZG Stowarzyszenia .
LInk do dokumentu w formacie PDF.
Edward Lesiewicz